Ja z tej wełny uszyłam sobie kostium. Na zdjęciach poniżej jestem sfotografowana w tym kostiumie po całym dniu noszenia go w pracy. Jak widać nie pogniótł się zbytnio a niewielkie zagniecenia widać tylko na rękawach i na spódnicy. Mogę również zdradzić, że dobrze uszyty kostium potrafi bardzo ładnie wymodelować sylwetkę, gdyż czy patrząc na te zdjęcia wyobrażacie sobie, że noszę rozmiar 42?
Jest to więc już rozmiarówka z działu L, więc większa a mimo to uważam, że wygląda OK :-)
Przede wszystkim, sylwetkę poprawia to, że wzrok przyciąga wyeksponowany dekolt, krótkie rękawy dodają lekkości, krótki żakiet zmniejsza górę a długa za kolano spódnica wydłuża i wysmukla sylwetkę od talii w dół. Wszystkie te zabiegi są zbawienne dla wyglądu. Koniecznością są oczywiście do tego buty na obcasie. Nawet niezbyt wysoki obcas wydłuży i równocześnie wysmukli sylwetkę.
Żakiet ma rękawy 3/4 i jest dość krótki. Dół jest lekko rozkloszowany. Główną ozdobą żakietu jest duży kołnierz oraz wiązanie w miejscu gdzie powinien być guzik. Pomysł z wiązaniem zaczerpnęłam z oglądanego niedawno filmu noir, z 40-go któregoś roku. Spódnica jest klasyczną ołówkową spódnicą o długości za kolano, z kontrafałdą zamiast tylnego rozporka.
Kontrafałdę postanowiłam zrobić już po tym jak wykroiłam tradycyjne rozcięcie. Aby zrobić kontrafałdę, doszyłam więc prostokąt materiału do planowanego rozcięcia. Następnie zaprasowałam go w kontrafałdę i przystębnowałam do spódnicy wzdłuż górnego brzegu powstającej właśnie w ten sposób kontrafałdy.
Tak wygląda gotowe pęknięcie.
Suwak wszyłam zwykły pamiętając aby naprasować wcześniej paski fizeliny wzdłuż tego fragmentu brzegu, do którego będzie przyszyty suwak.
Następnie wszyłam podszewkę i pasek. Zapięcie paska zrobiłam na guziczek.
Tak wygląda gotowa spódnica. Żakietu nie fotografowałam w czasie szycia więc nie mogę wrzucić zdjęć, ale za chwilę będę szyła inny żakiet i na jego przykładzie zdradzę mój sposób na ładne wdanie rękawów.
Kostium pierwszej klasy! Przepiękny i wspaniale leży. A mówi to osoba, która jeszcze nigdy w życiu nie założyła czegoś takiego jak kostium... ;-)
OdpowiedzUsuńJeszcze zapomniałaś dodać, że rozkloszowanie żakietu na dole świetnie "robi" talię! Ja też bym powiedziała, że na tych zdjęciach masz co najwyżej duże 38
OdpowiedzUsuńoooo, tank you :-)
UsuńDziękuję za pokazówkę jak wszyć kontrafałdę zamiast rozporka, niby proste, ale dla totalnych amatorów (jak ja) to już schodek :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPiękny żakiet. Jak widać wełna merino sprawdza się doskonale przy każdym możliwym projekcie. My używamy jej przede wszystkim do robienia bielizny - polecamy.
OdpowiedzUsuń