piątek, 28 czerwca 2019

Wykończenie dekoltu biustonosza "na gładko"

Po długiej przerwie wracam do Was z pomysłem na wykończenie dekoltu w biustonoszu, że tak to ujmę, "na gładko". Jest to wykończenie bez użycia typowej gumki obszywki, w jej miejscu jest silikonowa taśma elastyczna.


W tym dzisiejszym przypadku użyłam tasiemki silikonowej o szerokości 4 mm. Postanowiłam wykończyć w ten sposób dekolt, a dokładniej górny brzeg miseczki, w miękkim, dzianinowym biustonoszu na fiszbinie. Miseczka jest wyciągnięta do góry jak w biustonoszu typu braletka.  
Miseczki skroiłam z dwóch warstw, wierzchniej z dzianiny i spodniej z elastycznej siatki bieliźniarskiej. Silikonowa taśma będzie wszyta pomiędzy te dwie warstwy.

Krok pierwszy to spięcie ze sobą wierzchu i spodu miseczki. Układam je prawymi stronami do siebie i zeszywam drobnym zygzakiem. Jak widzicie poniżej, zastosowałam wąski, 0,5 cm zapas szwu.

 

Następnie, na zapasie szwu, układam tasiemkę i przyszywam lekko naciągając, a może nawet nie tyle naciągając co naprężając. Szyję tym samym zygzakiem. Szyję po tasiemce. Spokojnie, nic się jej nie stanie, nie porwie się ani nic z tych rzeczy. Te tasiemki są na takie rzeczy odporne. No chyba żeby ją przeszyć super gęstym ściegiem i przez to podziurawić jak sito :-)


Po tym mogę już przewinąć całość na prawą stronę. Ten etap był pierwszym krokiem jeśli chodzi o szycie całej reszty miseczki i biustonosza w ogóle.

  

A to jest efekt na gotowym biustonoszu. Siateczka spod spodu minimalnie się wywija, ale zupełnie mi to nie przeszkadza. Dawno już przyjęłam niwelujące szyciowego stresa założenie, że to co szyję dla siebie to nie konkurs jakości i nikt z tego nie będzie strzelał.
Zależało mi na wypracowaniu takiego wykończenia z kilku powodów. Po pierwsze nie zawsze w detalu można dostać odpowiedni kolor gumki obszywki. Po drugie, czasem biustonosz wyziera spod luźniejszej bluzki i chciałam mieć kilka takich co będą wyglądały jak jakiś top i nie będą powodowały uniesienia brwi u ewentualnego obserwatora. Po trzecie, jest to po prostu mój kolejny bieliźniany eksperyment, które uwielbiam sobie wymyślać :-)


Mam nadzieję, że pomysł ten sprawdzi się i u Was. Pozdrawiam serdecznie wszystkich zaglądających!

2 komentarze:

  1. Cześć,
    Bardzo ciekawy ten patent. Takie wykończenie jest super, w ogóle nie będzie drażnić skóry :)
    Pozdrawiam,
    Kasia

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.