Tą kolorową derkę kupiłam prawie dziesięć lat temu na targu turystycznym w Ekwadorze. Podobały mi się jej kolory i była to fajna pamiątka. Przez jakiś czas używałam jej naprzemiennie jako obrusa, nakrycia na krzesło, kanapę, komodę...
Od dłuższego czasu jednak leżała już w szafie zupełnie nieużywana a wyrzucić szkoda bo o jednak jakaś pamiątka. Postanowiłam więc przerobić jej część na poduszeczki na taborety.
Średnicę taboretów zmierzyłam i wycięlam koła z pianki oraz ociepliny poliestrowej. Ja akurat zużywam piankę gorseciarską bo mam jej więcej niż jestem sobie w stanie uszyć biustonoszy, ale wiem, że jest duży wybór różnego rodzaju takich pianek w sklepach z akcesoriami do patchworku. Ocieplinę poliestrową kupiłam w Outlecie Tkanin na Czerniakowskiej.
Dwa koła wycięłam też z derki.
Ułożyłam na sobie i spięłam ze sobą koła z pianki, ociepliny i derki i przepikowałam intensywnie niebieską, grubą nicią, wyszywając kwiaty i liście.
Od spodu widać dokładnie ten wypikowany wzór. Pikowałam z wolnej ręki. Odkąd się tego nauczyłam to uwiebiam ten sposób bo można szybko stworzyć piękny i niepowtarzalny wzór.
Po tym ułożyłam na gotowych już prawie poduszkach, prawa do prawej, tkaninę która miała być spodem i zeszyłam je ze sobą zostawiając otwór na wywinięcie. Wcześniej jeszcze, kładąc spód na stołku, zaznaczyłam sobie gdzie powinny być wiązania i ujęłam je w szwie łączącym spód i wierzch ze sobą.
Na koniec zaszyłam ręcznie otwór zostawiony na wywinięcie i poduszki były gotowe. A materiału wierzchniego, tego ze starej derki, zostało jeszcze na jakąś ozdobną poduszkę :-)
Taborety przed przemianą :-)
I po przemianie, od razu robi się milej, prawda? :-)
Super! Takie energetyczne.
OdpowiedzUsuńŚwietny mały akcent. Jaki od razu klimat. :)
OdpowiedzUsuńAle świetny pomysł, pamiątka nadal w użyciu. Piękne kolory i bardzo fajnie to wygląda, zdecydowanie weselej.
OdpowiedzUsuńrewelacyjny pomysł :D
OdpowiedzUsuń