niedziela, 27 grudnia 2015

Białe sukienki są piękne, Zuzanna lubi je nie tylko jesienią :-)

Ta sukienka to historia jak z hollywoodzkiego filmu: koleżanka Zuza kupiła sukienkę przez internet, zapłaciła nie mało a po otwarciu paczki ujrzała coś nie było według mnie warte złamanego grosza. Sukienka była w złym rozmiarze a przede wszystkim słabiutko uszyta: podłożenia stębnowane - w wizytowej, wełnianej sukience za taką cenę powinno być podłożenie kryte. Dalej, wszystkie szwy były zeszyte jedynie szerokim overlockiem, dla mnie lekki szok - to tak się teraz wełnę szyje? Za takie pieniądze (nie zdradzimy jakie)... No i obecnie już sklepowy standard - brak podszewki, a przypominam, że sukienka z wełny...
Koleżanka się załamała, impreza się zbliżała... Przyszła do mnie a ja zakończyłam jej zmartwienia w kilka dni :-)



Materiał wybrałam sama, sukienka miała być efektowna, jasna i wizytowa. Kupiłam bardzo ciekawą, żakardową dzianinę w kolorze zimnej bieli z delikatnym połyskiem w odcieniach jakby syrenich łusek ;-)



Koleżanka wybrała bardzo prosty fason ze stojącym, szerokim kołnierzem:

  

Opiszę Wam krok po kroku jak uszyłam tą sukienkę i zawarte w moim opisie informacje będziecie mogli wykorzystać podczas szycia sukienek z dzianin oraz eleganckiego ich wykańczania.
Poniższy opis zawiera również instrukcję wykonania kieszonki w szwie bocznym.

Przede wszystkim wykrój.
Koleżanka zamówiła prosty krój, wspomogłam się więc modelem Burdy nr 123, numer 12/2007. Uznałam, że świetnie nadaje się do wykorzystania ponieważ:
1) ma dekolt wykrojony pod samą szyją co daje mi dobry punkt odniesienia do własnych modyfikacji,
2) ma rękawy - tak jak i nasz projekt,
3) odpowiedni to naszego założenia krój.

Jeżeli chcecie do swoich projektów wykorzystywać gotowe wykroje i następnie je przerabiać to właśnie w ten sposób musicie podejść do kwestii wyboru. Krój pod szyję daje dobry punkt odniesienia do zmian w okolicach dekoltu i ramion. Istniejący rękaw nadaje się jako wyjście do modyfikacji właśnie rękawa. Modele z odciętą talią pozwalają na zmianę całego dołu jeżeli naszym projektem jest na przykład sukienka. Należy też brać pod uwagę dla jakiej tkaniny jest dany wykrój przewidziany. Jest to bardzo ważne a często przez osoby początkujące pomijane.

Uwaga: jeśli planujemy z modelu z rękawami zrobić model bez rękawów to otwór na pachę należy zmniejszyć. Otwory pachowe dla modeli z rękawami są większe niż dla modeli bez. 


Przed wybraniem i odrysowaniem wykroju sprawdzam go z wymiarami koleżanki: 
1) sprawdzam odległość od ramienia do szczytu piersi i ustalam czy położenie zaszewki na wykroju jest odpowiednie dla pobranych wymiarów. Okazało się, że wysokość jest dobra - szczyt zaszewki jest 1,5 do 2 cm od właściwego wymiaru - dobrze.


2) na podstawie zmierzonego odcinka między szczytami piersi sprawdzam odległość między szczytami zaszewek: od środka przodu odmierzam połowę zmierzonego odcinka i dodaję 1,5 do 2 cm. Na wykroju Burdy brakuje mi 1,5 cm, oznacza to że moja "klientka" ma piersi ustawione bliżej siebie niż przewiduje to tabela przeciętnych wymiarów. Przedłużam więc zaszewkę o brakujące 1,5 cm.


Rękaw. Żądaną długość rękawa ustaliłam podczas zdejmowania miary. Wykrój Burdy przewiduje rękaw krótki ale przedłużyć go to najmniejszy problem. Przedłużam linię środka rękawa i odmierzam na niej tyle ile ma mieć nasz rękaw. Ustaliłyśmy prosty krój więc tak odrysowuję, zwężenie w stronę dołu robię bardzo nieznaczne. Obwód ręki na wysokości końca rękawa również zmierzyłam i szerokość w dole rękawa również jest do tego wymiaru dopasowana. Jest to ten wymiar + luz odzieżowy 5 cm (to moje własne założenie dla tej tkaniny). Przy tej grubości materiału na pewno nie będzie to za mało a czy za dużo to zobaczymy na pierwszej przymiarce. 


Formy przodu i tyłu przedłużyłam zgodnie z pobraną miarą zaczynając tą pracę od linii wyznaczającej środek tyłu. Wykrój Burdy jest pod szyję więc spokojna o efekty odmierzam długość tyłu sukienki od środka linii dekoltu w tyle sukienki. 
Następnie wyznaczyłam wysokość talii - tą wysokość wyznaczam z pobranej miary - od środka przodu i tyłu narysowałam prostopadłą linię na wysokości talii.  Następnie na wysokości ok 20 cm od linii talii (ten wymiar albo mierzę "na żywca" albo wyliczam z proporcji uwzględniając wzrost danej osoby) oznaczyłam szerokość bioder "klientki". Czyli 1/4 obwodu bioder + luz odzieżowy. 
Na koniec wyrysowałam łagodny łuk tworzący bok sukienki. W tym momencie jeszcze nie wiedziałam, że przesadziłam z szerokością - ale zawsze lepiej pomylić się w tą stronę, taką pomyłkę z łatwością skoryguję na przymiarce.


Zgodnie z życzeniem odrysowałam nową linię dekoltu: płytko i szeroko.


Cenna informacja dotycząca ogólnie dekoltów: linia dekoltu nie powinna przebiegać prostopadle do linii środka tyłu lub przodu bo taki dekolt będzie odstawał, powinna być zawsze odchylona, choćby odrobinę.


Na wykroju rysuję sobie też kieszonkę, na wysokości wcześniej zmierzonej na "klientce".


Rysuję "na oko" taką wielkość żeby dłoń się zmieściła. Dłoń zwijam lekko w piąstkę, nikt przecież nie nosi w kieszeni dłoni całkowicie wyprostowanej, zawsze swobodnie zawijamy palce do środka prawda? :-)


Następnie kieszonkę przerysowuję na oddzielną kartkę, przyda się osobny szablonik.


Przygotowaną formę wycinam z materiału. Mam w tym miejscu dla Was wskazówkę dotyczącą odrysowywania zaszewek: wykrój układam na tkaninie i upewniam się, że leży stabilnie, następnie składam raz jeden bok zaszewki a raz drugi i rysuję kredą krawiecką linię wzdłuż zgięcia:


Kolejnym etapem jest wstępne szycie do pierwszej przymiarki, czyli zeszywam zaszewki, boki oraz ramiona. Zeszywam też jeden rękaw ale go nie wszywam. 

Tak przygotowaną rzecz zawiesiłam na koleżance i szpilkami oznaczyłam niezbędne poprawki. Okazały się być następujące:

Ramię - okazało się, że całą sukienkę należy podciągnąć centymetr do góry. Może to wynikać z tego że wybrana tkanina ma pewien ciężar i ponieważ jest elastyczna to wyciąga się lekko w dół. Centymetr zabrany z ramion załatwił sprawę. 


Rękaw - wciągnęłam go na rękę koleżanki i roboczo przypięłam do ramienia. Koleżanka zadecydowała, że lepiej będzie się czuła w węższym rękawie i oznaczyłyśmy szpilką niezbędne zwężenie.


Wyznaczyłam więc nową linię boku rękawa, przeszyłam ją, wyprułam starą i na nowo przejechałam overlockiem.



Boki przodu i tyłu. 
Okazało się, że zbyt szczodrze skroiłam boki i należy je na biodrach zwęzić. Niezbędne zwężenie upięłam bezpośrednio na koleżance, nadając sukience szerokość taką aby materiał delikatnie dotykał ciała w najbardziej wystających punktach bioder i pośladków ale aby jednocześnie za mocno nie odstawał. Nie chciałyśmy mieć sukienki zbyt obfitej.


Uwaga: wszystkie zmiany dokonane na przymiarkach zawsze przenoszę na papierowy wykrój aby móc go później bez obaw ponownie wykorzystać gdy ta sama osoba zamówi u mnie kolejną podobną rzecz. 



Dekolt również sprawdziłyśmy i zdecydowałyśmy o nieznacznym pogłębieniu zarówno w tyle jak i przodzie.


Wszystkie poprawki szybciutko wprowadziłam i dodatkowo uszyłam kieszenie, kołnierz a także wszyłam rękawy. Na tym etapie zostawiam jeszcze podszewkę i nie wykańczam dolnych brzegów rękawów i dołu sukienki. To najlepiej zostawić na koniec i szerokość podłożenia oznaczyć na "klientce".

Kieszenie w szwach bocznych.

Kieszenie kroję z podszewki: 4x tą samą część.
Przypinam jedną część worka kieszeni na prawej stronie, wzdłuż bocznego szwu sukienki czyli do zapasu szwu bocznego.


Przyszywam worek kieszeni do zapasu szwu - na zapas przewidziałam 1,5 cm więc worek przyszywam niecały centymetr od brzegu. Następnie odwijam i wąsko przystębnowuję.
To samo robię na tyłach i przodach sukienki, uważając aby worki kieszeni były przyszyte na tej samej wysokości na każdej z części.


Teraz składam ze sobą przody i tyły sukienki i zeszywam w planowanej odległości czyli 1,5 cm od brzegu, zeszywając jednocześnie worki kieszeni ale oczywiście omijając wloty kieszeni.


Jeśli chodzi o wykończenie brzegów to kolejność zależy od naszego projektu. Ja jeszcze nie obrzucałam ich na tym etapie overlockiem.

Kieszonki będą ułożone do przodu a szwy chcę rozprasować na boki, nacinam więc tylne zapasy szwów przy kieszeniach.



Dopiero teraz obrzucam brzegi overlockiem - zapas przodu razem z kieszonką a tyłu na dwa razy ale nie jest to sztywna reguła. Po prostu tutaj tak mi pasowało.

Kieszonka gotowa i tak wygląda na prawej stronie - a w zasadzie nie wygląda bo praktycznie jej nie widać i w sumie o to mi chodziło :-)




Dekolt.
Nasz projekt zakłada wysoki i prosty kołnierz. Zmierzyłam obwód dekoltu w tyle i przodzie i wykroiłam z całkowitego skosu odpowiednio długie paski o szerokości 2x takiej jak zakładana wysokość plus 2 cm na zapas szwu (po 1 cm na każdy brzeg). 
Wyznaczyłam środek i wycięłam krótkie brzegi tworząc wgięcie głębokie na 1 cm. Zeszyłam obie części kołnierza (przód i tył) wzdłuż tak wyciętych krótkich brzegów. Środek nacięłam a w zasadzie wycięłam.


Złożyłam kołnierz na pół rozkładając zapasy szwów na boki.


Następnie przyszyłam kołnierz do dekoltu pilnując aby szwy łączące kołnierz pokrywały się ze szwami ramienia po obu stronach - ten element będzie widoczny.


Zapasy szwów wąsko przycięłam i ponacinałam, szczególnie na zaokrągleniach, dość gęsto.


Na tym etapie wszyłam jeszcze rękawy i zrobiłyśmy z koleżanką drugą przymiarkę, na której nie wypatrzyłyśmy już żadnych poprawek. Oznaczyłam więc jedynie szerokość podłożenia dołu i rękawów i sukienka była gotowa do wykończenia.

Wykańczanie.

Wykańczanie zaczęłam od uszycia podszewki. Użyłam cieniutkiej, elastycznej podszewki aby właściwościami była jak najbliżej tkaniny wierzchniej. Wykroiłam tył i przód, bez rękawów. Oznaczyłam zaszewki w przodzie i zeszyłam je. Zeszyłam też boki poszewki i wykończyłam brzegi szwów overlockiem. 
Zanim wszyłam podszewkę do sukienki, ułożyłam ją na niej i sprawdziłam jej długość względem długości sukienki. Podszewka aby nie wystawała, musi być tak z 5 cm krótsza od wierzchu sukienki. Po odpowiednim przycięciu podwinęłam dół podszewki.



Następnie podszewkę połączyłam z wierzchem sukienki na linii wszycia kołnierza. 



Przypięłam podszewkę do linii dekoltu i przeszyłam po tym samym szwie, którym przyszyłam kołnierz.


Nie zapomniałam o metce :-)


Na szwach rękawów podszewkę połączyłam z całością overlockiem.



Na koniec zaprasowałam podłożenia rękawów i dołów i wykończyłam je ręcznie szwem krytym.

Z mojej strony to wszystko, pora na najlepszy moment w całym szyciu: założenie ciuszka na przebierającej nogami z niecierpliwości koleżance i cieszenie się jej radością z pięknej sukienki :-)


Koleżanka Zuzanna dała się namówić na sesję zdjęciową w naszej firmowej stołówce. Jest tam koszmarne górne światło ale kto by się tym przejmował w takiej kiecce!!!






Na koniec moje ulubione zdjęcie koleżanki Zuzy z tego wieczoru, kiedy założyła sukienkę. Zrelaksowana, może spokojnie bawić się z kieliszeczkiem wina, pewna tego, że świetnie wygląda w swojej nowej sukience :-)


Jak widzicie, lepiej poczekać parę dni i przetrwać kilka przymiarek ale mieć ciuszek idealnie dopasowany do naszego gustu i sylwetki. Internetowe zakupy, nawet świetnych marek, chyba powinny przejść do lamusa :-)

Pozdrawiam Was serdecznie!!!

22 komentarze:

  1. Świetny opis i rewelacyjna sukienka, gratuluję! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wykonanie super, opisane też bardzo rzetelnie, ale nie rozumiem idei sukienek - worków. Koleżanka ma pewnie fajną, zgrabną sylwetkę, która ginie w tym wielkim kwadracie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koleżanka ma figurę świetną ale nie zawsze musi mieć ochotę ją eksponować :-)

      Usuń
    2. Muszę z pokorą przyznać, że im dłużej patrzę, tym bardziej mi się podoba :) Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    3. Pozdrawiam serdecznie również :-)

      Usuń
  3. Sukienka jest prześliczna a koleżanka w niej równie pięknie wygląda, bardzo zgrabnie.
    Luźniejszy fason wcale nie musi oznaczać worka.
    Polowałam na taki wykroj ze stójką ale nie moglam znaleźć . A tu proszę:)
    Instrukcja tez fantastyczna. Jak to dobrze że jest ten blog:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Sukienka jest przepiękna, fason ala lata 50 czy 60 bardzo stylowy. Kolor, wzór na tkaninie, kołnierz, na końcu kieszenie w szwach - wszystko zachwyca a mina koleżanki na pierwszym zdjęciu zdradza jej zadowolenie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Śliczna sukienka! Na mnie taki krój się by nie sprawdził, ale koleżance dodaje uroku!

    OdpowiedzUsuń
  6. Kinga, skroluję ten post góra-dół, tak mi się podoba ta kiecka:)
    Zdradź jeszcze czy podklejałaś kołnierz flizeliną i gdzie upolowałaś tą cudną dzianinę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kołnierza nie podklejałam choć o tym myślałam ale tkanina okazała się być taka jakby mięsista, uznalam że flizelina, nawet elastyczna to będzie za dużo. Dzianinę kupilam w sklepie na Madalińskiego, leży w tej sekcji po środku sklepu gdzie są drzwi na zaplecze.

      Usuń
  7. Wygląda niebanalnie, choć jest taka prosta. Gratuluję! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam cię za to, że tak cudownie uczysz takich laików jak ja, dzięki :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miły komentarz i za odwiedziny :-)

      Usuń
  9. Świetny opis krok po kroku. Sukienka rewelacyjna!

    OdpowiedzUsuń
  10. Sukienka fantastyczna i świetnie pasuje do nosicielki. Dzięki serdeczne za dokładny opis, wiele rzeczy mi się przyda!

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo ładna sukienka Tobie wyszła! Widać że koleżanka zadowolona.
    Zakupy internetowe czasem są.... no właśnie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jako początkująca szyjąca przyznam się szczerze, że też nie zwracałam uwagi na opis w Burdzie dla jakich tkanin proponowany jest dany model stroju. Teraz już uważam! Świetnie wygląda efekt końcowy. Uwielbiam taką dbałość o lewą stronę. W moim przekonaniu właśnie o to chodzi w domowym szyciu i szyciu na zamówienie!

    OdpowiedzUsuń
  13. Śliczna sukienka! Zaraz po zajęciach u Ciebie z koszuli przyjdę na elegancka sukienkę z podszewka 😀 pozdrawiam Ania

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.