Dla zabawy uszyłam z tego dwie kosmetyczki. Szara dzianina skojarzyła mi się z kamieniem i taki kształt postanowiłam nadać kosmetyczkom.
Żeby sobie utrudnić (bo po co sobie ułatwiać - hiiihhaa (szaleńczy śmiech)) postanowiłam je ozdobić.
Jedną zrobiłam całkiem poważną a drugą odjechaną. Co więcej, już wiem w czyj gust, która trafia a co za tym idzie, którym psiapsiółom je wcisnę razem z kitem, że z dobrego serca specjalnie dla nich to uszyłam :-D
Ups, tego miałam jeszcze nie pokazywać hihi. O moich metkach, które się jeszcze drukują, opowiem inną razą...;-)
Na wersję odjechaną naszyłam kolorowe cekiny-kwiatki.
Na etapie planowania wysypałam je na materiał i... postanowiłam przy tym pozostać:-)
W wersji całkiem serio naszyłam czarne kamienie, symetrycznie. Dla zachowania symetryczności właśnie, poprzeszywałam odpowiednio materiał. Symetrycznie.
I to wszystko, kosmetyczki ot co :-) ...ale co o nich myslicie?
Pozdrawiam Was!!!
Bardzo miłe, koleżanki na pewno się ucieszą!!!
OdpowiedzUsuńKamienne kosmetyczki - wow! Ale sposób z cekinami rewelacyjny :) Łatwo to było opanować pod maszyną??
OdpowiedzUsuńBardzo łatwo, może to trochę zasługą materiału - cekiny się o niego zaczepiały i nie uciekały spod stopki, po prostu po nich szylam.
UsuńPodobają mi się :) Oryginalny kształt, wyglądają na miękkie i przyjemne w dotyku. Przeszyłaś po cekinach? Nie połamały się? A ja już podziwiałam tą mrówczą pracę z ich naszywaniem!
OdpowiedzUsuńTak, szylam po cekinach i nie lamaly się, szyłam dość cienką igłą, 70tką. Są mięciutkie i kosmetyki w nich tak przyjemnie klekoczą :-)
UsuńObie prezentują się fantastycznie, zwłaszcza ta z kolorowymi kwiatami, bardzo w moim typie:)
OdpowiedzUsuń