Aby zrealizować swój pomysł, na początek musiałam przygotować sobie szablon. Wspomogłam się krzywikami.
Przygotowałam z kartonu szablon łezki a właściwie to jego dwie wersje, mniejszą i większą.
Z filcu wycięłam po dziewięć sztuk małej i dużej łezki. Duże wycięłam z czarnego filcu a małe z bordowego.
Mój plan przewidywał mniej więcej takie ułożenie elementów. Wcześniej obliczyłam sobie jaką szerokość powinny mieć łezki aby po połączeniu dały mi pożądany obwód.
Taki kształt będzie miał ostatecznie naszyjnik.
Następnie przystąpiłam do ozdabiania naszyjnika koralikami i guzikami. Na pojedyncze elementy naszyłam guziki, zatrzaski i koraliki. Dodatkowo we wgłębienia guzików wkleiłam koraliki, które następnie pomalowałam złotą farbą. Po wyschnięciu farby pomalowałam jeszcze lakierem utwardzającym cały guzik łącznie z wklejonymi koralikami. Kolejne koraliki przyszyłam dookoła guzików.
Gdy już wszystkie elementy były przyozdobione, połączyłam je ze sobą w całość. Jak to zrobiłam? Bardzo sprytnie za pomocą muliny. Jest to patent, którego nie zdradzę, trochę skomplikowany ale łączenie jest praktycznie niewidoczne od spodu i pozostawia poszczególne elementy niezależne od siebie. W ten sposób, naszyjnik jest "ruchomy" i dopasowuje się do kształtu ciała.
Stworzyłam go po części z myślą o uzupełnieniu dekoltu sukienki, o której opowiem Wam w kolejnym poście :-)
Wow! Super, jaki okazały :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba ten naszyjnik, powinnaś jeszcze w innym kolorze taki sobie sprawić :-)
OdpowiedzUsuńA i owszem, zamierzam :-)
Usuń