czwartek, 17 maja 2012

Anorak

Poszłam za ciosem jeśli chodzi o samodzielne wykreślanie wykrojów i sporządziłam wykrój na anorak dla mojego chłopaka. Anorak to klasyczna, prosta kurtka z kapturem.
Tym razem korzystałam z książki Zbigniewa Parafianowicza "Konstrukcja i Modelowanie Odzieży Ciężkiej". Muszę przyznać, że jest ona napisana bardzo przystępnym językiem i nawet taka amatorka jak ja może się z niej z powodzeniem uczyć. Szyła też z niej moja mama i to od niej ją dostałam (dzięki mamo!).

Po sporządzeniu wykroju (postanowiłam nie zamieszczać zdjęć tych pokreślonych dowodów męczarni), wykonałam próbny model. Leżał dobrze, więc pokrzepiona, zabrałam się za szycie.

Anorak chciałam uszyć z grubego ortalionu na wierzchu i grubego polaru pod spodem. Wszystko czarne, innego koloru przecież moje słońce nie zakceptuje :-)
Byłam zaskoczona, że tak trudno szyje się polar, grube to to i nieporęczne, a w dodatku przesuwa się niesamowicie. Jedna warstwa względem drugiej przesuwała mi się nawet o centymetr. Nie miałam innego wyjścia jak tylko pospinać szpilkami tak aby powstał "pas startowy" po którym już mogłam spokojnie przejechać stopką.

Szwy musiałam przymocować do poszczególnych części za pomocą ściegu elastycznego, którego normalnie używam do podkładania spódnic. Za nic nie chciały się ładnie ułożyć i rozprasować.


Wierzch uszyłam bezproblemowo, jedynie z kieszeniami się męczyłam troszeczkę, bo to śliskie ortalionisko. Ale udało się jakoś nawet dość porządnie.


Wymyśliłam dodatkowo jedną sprytną rzecz. Szwy ramieniowe i kaptura podkleiłam specjalnym klejem od spodu, używając dodatkowej plisy. W ten sposób będą to miejsca nie przemakalne, a właśnie szwy na ramionach i na kapturze gdy pada deszcz, przemakają jako pierwsze.


Od strony zewnętrznej, podklejenia praktycznie nie widać. Ja jedynie dostrzegam niewielkie załamanie na granicy pliski, użytkownik nie :-)


W kaptur i na dole kurtki wciągnęłam pozyskaną z przeznaczonej do wyrzucenia innej kurtki, gumkę z zakończeniem. Tak wygląda gotowy anorak na właścicielu:



Sądząc z zadowolenia na twarzy, kurtka dobrze leży :-) 
Ja jednak mam sobie do zarzucenia jeden błąd. Trochę kombinowałam niezgodnie z opisem przy kroju kaptura, myślałam, że mój wymysł będzie lepszy. Wyszło gorzej, niepoprawnie, kaptur według mnie jest za wysoki, stoi taki jakby czub na głowie. To nic, poprawi się przy okazji kolejnego szycia ;-)

1 komentarz:

  1. Ah! Wyrazy uznania! Swietna kurtka! I do tego sama ją konstruowałaś - musisz być bardzo z siebie dumna. Ja byłabym :-)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.