wtorek, 20 marca 2012

Spódnica z karczkiem

Z tego samego materiału, z którego uszyłam spódnico-spodnie, uszyłam jeszcze spódnicę z karczkiem i plisami. Ten model był bardzo popularny raczej w latach 70-tych ale jest tak uniwersalny, że myślę iż dobrze będzie się nosił również teraz.
Formę na karczek miałam ze sporządzonego wcześniej wykroju na spódnicę podstawową, wykonanego na potrzeby spódnico-spodni.
Krojąc karczek, ułożyłam formę na materiale jak najdokładniej umieszczając ją w pasach tak aby później móc dokładnie przymocować dół pasek w pasek.
Plisy ułożyłam i zaprasowałam, wyciągając wcześniej z czarnych pasków po jednej nitce, aby materiał łatwiej się załamał przy pracowaniu. Ponieważ poszerzyło to czarne paseczki na wzorze materiału, wykonałam tę akcję również na części karczku.
Następnie zaprasowałam podłożenie karczku w górę i podłożyłam pod spód część dolną. Potem bardzo skrupulatnie przyszyłam dwukrotnym ściegiem ręcznie jedną część do drugiej.
Maszynowo nie wychodziło mi to wcale, bo stopka (nawet jak przestebnowałam wcześniej i dodatkowo przypięłam szpilkami) przesuwała mi minimalnie jedną warstwę względem drugiej.
Ręcznie zaś wyszło pięknie. Jak poniżej :-)


 

Żeby nie kleić materiału flizeliną (nie chciałam żeby coś się odznaczało na karczku) a także dlatego, że to spódnica bez paska, zrobiłam takie jakby wewnętrzne odszycie ze sztywnego płótna, krojąc je zgodnie z formą spódnicy. Przyszyłam je do wierzchniej warstwy i przycięłam brzeg, żeby nie był on zbyt gruby.
Następnie doszyłam sporządzoną wcześniej podszewkę. Podszewka nie jest tak szeroka jak spódnica, ma również karczek ale tylko kilka plisek.


W części suwaka podszewkę doszyłam ręcznie, ściegiem niewidocznym, tak aby było naprawdę elegancko.

Tak też wyszło.


Po pierwszym spacerze w tej spódnicy okazało się jednak, że podszewka "podchodzi" do góry i po kilku metrach jestem już bez podszewki na nogach a za to z upchniętą gulą na biodrach. Zaradziłam temu przyszywając cieniutkie tasiemki w dwóch punktach spódnicy i podszewki (po bokach spódnicy) którymi związuję je ze sobą. Gdy chcę wyprasować spódnicę po praniu odwiązuję je i mogę swobodnie, bez podszewki pod spodem, poprawiać plisy.
Byłam jednak pozytywnie zaskoczona, gdy po praniu w pralce, plisy nie rozprostowały się. Wymagały jedynie odświerzenia.
Całość po zakończeniu prac prezentuje się następująco :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.