piątek, 7 października 2011

Różowa spódniczka

Tym razem wzięłam się za spóniczkę portfelową z mocno różowej wełny parzonej. Postanowiłam skorzystać z wykroju burdy z kwietnia 1993 r. Jest to wykrój spódnicy portfelowej, letniej a ja go zmodyfikuję i zrobię z niego spódniczkę na chłody, z ciepłej wełny. Wykrój burdy jest bardzo prosty i przewiduje spódnicę z jednej warstwy tkaniny. Moja natomiast będzie z dwóch: wełna i satynowa podszewka.
Będzie to prosta spódnica, długości do kolan, bez paska, z ciekawym rozwiązaniem z przodu w postaci fałd, zachodzących na lewy bok.

kingaszyje.blogspot.com



Wierzchnią warstwą będzie różowa wełna parzona a spodnią kropkowana satyna. Obie warstwy będą ze sobą zespolone tak jakby miała to być spódnica dwustronna. Ponadto, wykrój burdy przewiduje spódnicę z typowym rozwiązaniem porfelowym, ja natomiast zrobię spódnicę zapinaną z boku na suwak. Części przodu, zakładane w typowej spódnicy portfelowej na siebie, będą zeszyte na stałe.


Przed odrysowaniem wykroju, układam warstwy materiałów i kalki odpowiednio, jedna na drugiej, w następujący sposób: wełna prawą stroną do góry, na niej satyna lewą stroną do góry (obie tkaniny stykają się prawymi stronami), na wierzch i pod spód kalka, za pomocą której odrysuję zaszewki. Na samą górę kładę odrysowaną formę. Wszystko spinam ze sobą szpilkami. Ponieważ warstwy materiałów są dość grube (przez wełnę głównie) zaszewki odrysowuję dość mocno tępym narzędziem, np. drugą stroną ołówka czy długopisu, tak aby kalka odbiła je na lewej stronie wełny i satyny. W ten sposób kolejno układam i kroję wszystkie trzy części spódnicy: prawy przód, lewy przód i tył.
Wykrój nie przewiduje paska, więc kroję obłożenia z fizeliny (bez zapasów na szwy), którą naprasowuję potem na części górne spódnicy, po zeszyciu zaszewek.




Fizelina utrzyma odpowiednią linię pasa. Bez tego, materiał w tym miejscu rozbił by się zapewne już po pierwszym noszeniu i spódnica zwisałaby bezwładnie zamiast ładnie trzymać się na pasie.
Teraz pora na wszycie suwaka. Lubię suwaki kryte, używam ich nawet gdy nie jest to konieczne. W tym przypadku, mogłabym użyć np. zwykłego suwaka bo materiał jest gruby ale ja wolę suwak kryty - wykończenie spódnicy będzie ładniejsze.




W miejscu gdzie ma być suwak, naprasowuję pasek fizeliny. Pamiętam aby wykroić go wzdłuż włókien fizeliny bo w ten sposób uniknę zbiegnięcia się fizeliny przy prasowaniu, co mogłoby zniekształcić fragment materiału, na który ją naprasuję.
Fastryguję suwak na prawej stronie i przyszywam za pomocą specjalnej stopki.
Przy fastrygowaniu, zdarza się niekiedy mała kontuzja...:-) Ale podobno krawcowa, która się nie pokłuje szpilkami czy też igłami, to żadna krawcowa. To takie pocieszające :-) To samo mówią o pruciu...że bez prucia nie ma szycia :-)


Po wszyciu suwaka, zeszywam ten bok, na którym się on znajduje. Szew zeszywam od dołu spódnicy ku górze i na końcu łączę go ze szwem, którym przyszyty jest suwak. W ten sposób uzyskuję jedną linię szwu, w którym zgrabnie ukry jest suwak. Jeśli łączenie szwu bocznego ze szwem suwaka wykona się w linii równej, nie powstanie wybrzuszenie na końcu suwaka.




Na koniec rozprasowuję na lewej i na prawej stronie szew i suwak.


Wierzchnia warstwa jest już gotowa. Teraz muszę dobrze zaplanować w jaki sposób będą się układały fałdy na prawym przodzie. Ponieważ tkanina jest grubsza, nie będę chciała robić zbyt wielu fałd, chyba dwie tylko.
Chwilę układałam całość na przemian na sobie i na manekinie i zdecydowałam upiąć z przodu właśnie dwie fałdy.
Podczas mierzenia, zauważyłam że spódnica nie układa się dobrze bo nie ma paska. Postanowiłam więc zmienić plany i zrobić do niej pasek. Odkleiłam więc fizelinę i wykroiłam pasek, którego gotowa szerokość będzie miała niecałe 4 cm.



Odcięłam nadmiar materiału, który powstał przy układaniu fałd. Zupełnie niechcący udało mi się ładnie schować górę suwaka w brzegu jednej z fałd i bardzo mnie ten fakt ucieszył. Stało się tak, bo niechcący przesunęłam trochę jedną fałdę w czasie fastrygowania, w przód. Zrobiła się więc za długa ale weszła w pasek i zasłoniła górę suwaka, co dało ciekawy efekt.



Spódniczka gotowa. Tu na zdjęciu pokazuję jak prezentuje się podszewka oraz całość na manekinie z przodu i z boku. Podszewkę zrobiłam w całości do wszystkich części a na prawym przodzie - do połowy. Uznałam, że źle będzie wyglądało jeśli tych warstw będzie za dużo. Dół podszyłam ręcznie. Ręcznie też przymocowałam prawy przód do lewego przodu, szyjąc wzdłuż łuku na prawym przodzie.



2 komentarze:

  1. Podaj koniecznie swój adres - przybędę i wykradnę tą spódnicę z Twojej szafy! ;-) Bosssska!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Spódnica jest genialna. Patrzę sobie i podziwiam, i podziwiam. W życiu bym takiego czegoś ślicznościowego nie uszyła.
    Ale dzięki za ten prawie tutorial. Chyba podejrzałam nowy dla mnie sposób na wszycie suwaka (istna zmora).
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.