piątek, 24 lipca 2015

Retro paseczki które były moim przeznaczeniem :-)

Uwielbiam takie szycie - mam jeden wolny dzień na szycie tylko dla siebie, siadam rano i do wieczora mam szycie skończone. Tak było z tą sukienką. Miałam wolną niedzielę, całą dla siebie i oczywiście postanowiłam ją przeznaczyć na szycie. Materiał kupiłam dwa dni wcześniej i był to jego ostatni kawałek z całej belki. Sprzedawczyni przyznała, że jest piękny i że sama chodziła koło niego już od jakiegoś czasu. Czyli sprzątnęłam go jej sprzed nosa! To był pierwszy sygnał przeznaczenia.

Wykrój miałam w planach już od jakiegoś czasu. Jest to szmizjerka w paski z burdy nr 5/1976. Mój ulubiony rocznik, moje ulubione retro, moje ulubione szmizjerki!


Ilość materiału potrzebna do uszycia powyższego modelu w rozm. 40 to 1,65 m. Mój kawałek bawełny miał 1,45. Zrezygnowałam z rękawków, zresztą bez żalu. Skróciłam też długość oryginału z 70 do 50 cm od talii - potrzebowałam więcej tkaniny na skosy. Ze skosów wykroiłam kołnierzyk, karczek, odszycia kieszonek i odszycie przodu. Z pozostałych zmian: skróciłam karczek, tylne marszczenie zaminiłam na dwie zakładki, kieszonki zrobiłam cztery ale za to mniejsze. Wykorzystałam tkaninę co do centymetra - to był drugi sygnał przeznaczenia. 


  
 
Trzecim sygnałem przeznaczenia był moment przyszywania guzików. Jak już do tego doszłam zorientowałam się, że w zapasach nie mam ani zielonych, ani niebieskich ani nawet białych. Znalazłam za to przezroczyste! Kiedyś kupiłam paczuszkę owych na zasadzie "o, przezroczyste guziki, fajnie" choć nie były mi takie w owym czasie do niczego potrzebne.
Sprawdziłam na wykroju zapotrzebowanie - dziewięć sztuk. Wysypałam moje guziki i przeliczyłam - dziewięć! Wtedy to do mnie dotarło - ta sukienka była moim przeznaczeniem! 
Czy też tak czasem macie z Waszymi projektami?
Pozdrawiam Was serdecznie!



15 komentarzy:

  1. Musiałaś ją uszyć i już :) Napracowałaś się nad detalami, ale dla takiego efektu było warto. Świetnie w niej wyglądasz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dobrze, że sprzątnęłaś ten ostatni kawałek materiału! A skoro to było przeznaczenie, to wszystko musiało się udać ;) Sukienka jest super! Perfekcyjnie uszyta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziekuję, chyba ten materiał po prostu czekał na mnie :-)

      Usuń
  3. Świetna sukienka! A propos Burd - to też jedna z moich ulubionych, wszystkie zdjęcia z niej znam na pamięć!

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudna sukienka, uwielbiam szmizjerki w każdym wydaniu!!! :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Sukienka świetna. Ja do mojej Burdy muszę jeszcze "dojrzeć" :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetna! Ja też bardzo lubię szmizjerki :-) Zostaję u Ciebie na dłużej :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Też tak mam, że czuję, że coś po prostu muszę uszyć:) Sukienka cudowna, w pewnym stylu i zawsze będzie modna:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pięknie i sukienka świetnie nada się na chłodniejsze dni. Bardzo podoba mi się kolorystyka tych pasków na tkaninie :-) Jak zawsze idealnie wszystko uszyte.

    OdpowiedzUsuń
  9. Hehe, nie myślałam nigdy o projektach w kontekście przeznaczenia, raczej - kreatywnego podejścia do tego, co się znajdzie w szafie/sklepie.

    Bardzo mi się podoba to, jak wykorzystałaś paski - i prosto, i ze skosu. Efekt jest super :) A czy dałoby się uprosić na jakieś zbliżenie na ramiona - jak wykończyłaś pachy? Paskiem ze skosu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, odszylam pachy pliskami że skosu używając ich jak lamówki :)

      Usuń
    2. Dziękuję za wyjaśnienie :)

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.