poniedziałek, 17 września 2012

Niebieska premiera

Nie jest to pierwsza torba jaką sobie w życiu uszyłam ale pierwsza jaką pokażę na blogu i pierwsza tak udana.
Torbę uszyłam z niebieskiego, grubego filcu. Głównym założeniem był minimalizm, który nie będzie psuł materiału. Czyli chciałam wykonać jak namniej przeszyć na samym filcu. Jedyną ozdobą torby jest gruby szew idący wzdłuż od góry do dołu torby, na jej przodzie. Poza tym szwem, nie ma innych widocznych przeszyć. W kilku miejscach aby ukryć szew, decydowalam się na szycie ręczne. Jest tak w przypadku rączki oraz brzegu torby.










Aby spód torby był sztywny użyłam zużytej silikonowej podkładki, używanej wcześniej na codzień do krojenia jedzenia w kuchni.


Wykroiłam z niej prostokąt o wymiarach ok. 30x17 cm i wyokrągliłam brzegi. Następnie ułożyłam na nim materiał, kŧóry miał być w środku torby oraz pod spodem materiał który miał być na wierzchu i przeszyłam dookoła. Szyłam ciasno, tuż przy brzegu podkładki, używająć wąskiej stopki.

 
Dopiero po obszyciu podkładki, przycięłam materiały do odpowiedniego wymiaru i obrzuciłam zygzakiem (ten drugi materiał to czysty len więc strasznie się siepie).
 Następnie przygotowałam górę torby. Wymierzyłam prostokąt o boku równym obwodowi podkładki i zeszyłam ściegiem krytym. W ten sposób powstał gruby szew, który umieszczę na środku torby.
Przyszyłam górę do dna torby szyjąc po tym samym szwie, którym zamknęłam między dwoma warstwami materiałów podkładkę.

Teraz przyszła pora aby zająć się wnętrzem torby. Po odmierzeniu odpowiedniego prostokąta, przeszłam do przygotowywania kieszonek wewnętrznych.
Aby dobrze zaginały się im brzegi, wyciągnęłam po jednej nitce z każdego z nich. To ułatwi załamanie ich i przestębnowanie. Nie będzie też grubego zgięcia.
 
Uszyte w ten sposób dwie kieszonki, jedna na drugiej, prezetują się następująco.
Teraz już mogłam przyszyć wnętrze torby do jej dna. Znowu szyłam po tym samym szwie co poprzednio. To spowoduje, że po wywynięciu całości na prawą stronę, żaden szef nie będzie widoczny.
Przyszła kolej na pasek. Zrobiłam go z trzech części: 1) filcu, 2) lnu i 3) taśmy stylonowej, która wszyta w środek zapewni sztywność paska.
Jedną część paska zeszyłam na maszynie, drugą zaś ręcznie, żeby nie było przestębnowań na zewnątrz. Wszystko mocno wcześniej przeprasowałam, żeby zapasy nie przebijały za mocno.

Rączki torby przyszyłam jedynie do części wewnętrznej - kolejny zabieg aby część zewnętrzna pozostała bez przeszyć.
Torba ma być w pełni funkcjonalna, więc będzie zamykana na suwak. Odcięłam konieczną długość i zakończyłam suwak lnem.
Suwak przymocowałam w pierwszej kolejności do dość szerokich listew a następnie te listwy dopiero do wewnętrznej części torby.
Na koniec ręcznie doszyłam wierzch do spodu.








Efekt końcowy całkiem chyba udany :-)

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.