Ostatnio znów miałam ochotę na odrobinę abstrakcji i ułożyłam dwa takie patchworki. Każdy z nich składa się z wielu wąskich paseczków różnorodnych materiałów. Wybrałam te kolory na które akurat miałam ochotę, stworzyłam mieszankę pasujących do siebie odcieni i pocięłam w paseczki. Z powstałych w ten sposób stosów skrawków tkanin układałam patchworki. Taka zabawa trwa godzinami i dniami, jest pasjonująca i wciągająca. Później zaś, trzeba to jeszcze przepikować w pionową cegiełkę. Kolejne godziny. Efekt warty jednak pracy bo mogę się teraz wpatrywać w te paseczki godzinami :-)
Ten może mieć wiele interpretacji. Pesymista powie, że to zachód a optymista, że wschód słońca. Marzyciel powie że to słońce odbijające się w lazurowej zatoce rajskiej wyspy :-)
W tym obrazie natomiast każdy musi odnaleźć własne znaczenie lub jego zupełny brak, bo to po prostu fajna kompozycja i ładnie ożywia wnętrze. Jest optymistyczny i dynamiczny :-)
Pozdrawiam wszystkich zaglądających :-)
Bardzo dobre, też mogłabym patrzeć godzinami:)
OdpowiedzUsuńGenialne! Czasochłonne, pracochłonne ale tak niesamowite, że wynagradza cały włożony w stworzenie trud. Cudeńko.
OdpowiedzUsuń