Wyobraźcie sobie, że na moje kursy szycia bielizny przychodzą również czasem zawodowe krawcowe i wtedy nie tylko one ale i ja mogę się czegoś nauczyć. Jedna z takich pań ostatnio oświeciła mnie jaka jest różnica między formą i szablonem. Forma jest bez zapasów na szwy a szablon już tak. Wiedzieliście o tym? Ja nie, w końcu nie jestem po szkole krawieckiej i jakoś nigdy do mnie ta wiedza nie dotarła.
Fajnie, jednak że wreszcie to wiem, bo teraz gdy piszę taki post mogę się posługiwać poprawną terminologią, jupi! ;-)
A dzisiejszy post jest o tym jak radzę sobie z bałaganem w moich szablonach bieliźnianych i jak sobie ułatwiam życie za pomocą tektury.
Jak widzicie na poniższym zdjęciu, mam już całkiem sporo szablonów kilku modeli biustonoszy i majtek.
Wszystkie są z dość cienkiego pergaminu i często używane, czyli przypinane szpilkami do koronek i tkanin. W wyniku tego są dziurawe jak ser szwajcarski i zaczęłam się obawiać, że niewiele z nich za chwilę zostanie, a jak już pewnie sami wiecie, sprawdzony szablon to istny skarb! Jest to coś nad czym pracuje się przez jakiś czas, doskonali i poprawia. Więc gdy się ma coś czego już nie trzeba od nowa robić tylko kłaść na materiał i szyć w ciemno to chciałoby się to zachować w dobrej kondycji przez długi, długi czas.
Wpadłam na pomysł przygotowania sobie szablonów z brystolu. Niezbyt grubego tak aby można było z niego zwykłymi nożyczkami wyciąć precyzyjnie nawet niewielkie łuki i inne kształty ale na tyle sztywnego aby posłużył dość długo. Arkusze brystolu wielkości 100x70 cm kupiłam w Tincie, po 2.10 złotych za sztukę i o ile dobrze pamiętam to był to TEN.
Poszczególne elementy szablonów układałam na brystolu i przyklejałam w kilku punktach taśmą malarską, żeby się nie przesuwały. Wkońcu przy szyciu biustonoszy precyzja się opłaca. To co zawsze mi się przydaje i co Wam doradzam, to wynotowanie na szablonach różnych istotnych informacji, jak np. tego, że szablon zawiera zapasy na szwy i ile one wynoszą, rozmiar w jakim jest dany szablon (oczywiście) a często również materiał dla jakiego dany szablon jest przygotowany (np. pianka, tkanina wierzchnia, koronka, itp.).
Używam do tego cienkopisu z cienką końcówką, dla dokładności i precyzji.
Na jednym arkuszu brystolu o wymiarach 100x70 zmieściłam dwa modele biustonosza i jeden szablon majtek.
W
wycinanie musiałam włożyć trochę wysiłku ale bez marudzenia bo przecież
jest to jedna praca na długi czas. Paluchom się to jednak nie
spodobało.
Ścinki brystolu, co z nimi robimy? Oczywiście wrzucamy do recyklingu!
Jak już wgniecenie w palcu się wyrównało i minął ból, zabrałam się za super wygodne korzystanie z szablonów!
A to już same plusy i droga wyłożona kwiatami, jak zresztą widzicie na poniższym zdjęciu. Szablon przygotowany w całości (nie połówka) i dodatkowo z zapasami na szwy, mogę ułożyć nawet na prawej stronie materiału, dopasowując go do wzoru. Dzięki temu mogę wybrać motyw który będzie zdobił wybrany fragment ubrania. W tym przypadku, przód gatek :-)
Nożem
krążkowym tnę wokół tektury i po 15 minutach mam już uszyte nowe
majteczki. Zauważyliście te ukośne linie, które narysowałam sobie na
szablonie? Wzdłuż nich mogę zagiąć tekturę i wyciąć z materiału jedynie
środek przodu majtek a boczki już np. z siatki. Jeśli chcecie skorzystać
z tego sposobu to pamiętajcie o jedym - wzdłuż ukośnych linii nie ma
zapasów na szwy więc musicie je dodać na materiale.
Materiał w kwiaty do dzianina wiskozowa a żółta siateczka została mi po uszyciu tego kompletu. Gdy szyjecie sobie bieliznę nie należy wyrzucać nawet takich niewielkich resztek bo jak widzicie, nawet one mogą się przydać.
Mam nadzieję, że mój post Wam się przyda i zrobicie sobie wzorowy porządek w swoich formach i szablonach. Zimowe wieczory są długie więc to idealny czas na takie porządki i usprawnienia.
Pozdrawiam Was serdecznie!!!
Niedawno doszlam do identycznego wniosku, bo moje szablony pergaminowe zaczely sie drzec. Mam tylko problem z przechowywaniem, bo ja szyje sobie tuniki i spodnie, wiec sa to duze kawalki. Na razie klade w kacie pokoju, potem pomysle :)
OdpowiedzUsuńPieknie wszystko tlumaczysz, korzystam z tego i dziekuje :)
A ja dziękuję za wizytę i miły komentarz :-)
UsuńSprytnie :) Faktycznie, tekturowe nie przedrą się tak łatwo :)
OdpowiedzUsuńCześć,
OdpowiedzUsuńPrzy małych wykrojach to jest super pomysł. Gorzej z dużymi, bo później nie wiadomo gdzie je schować i ulubiony wykrój na sukienkę zajmuje cały segregator.
Ależ czekam na moment, gdy zacznę szyć swoją bieliznę.
Pozdrawiam,
Kasia
Ja kiedyś przypinałam duże szablony pinezką do tablicy korkowej i wisiały sobie na ścianie, a później wieszałam na drzwiach przypięte do takiego wieszaka z klamrami, takiego spodniowego. Hmm, muszę to chyba któregoś dnia dopisać do posta. Pozdrawiam!
UsuńZ chęcią podzielę się swoimi sposobami na szablony, teraz korzystam z szarego papieru kupowanego w rolkach w sklepie papierniczym a jak zaczynałam swoją przygodę z szyciem 20 lat temu i musiałam korzystać z wykrojów z Burdy, używałam folii malarskiej ( tej droższej, grubszej)i markera,ma do dziś te szablony:)
OdpowiedzUsuńDzięki za ten wpis, przypomniałaś mi nim, że kiedyś moja mama też używała folii ale pisała po niej długopisem bo nie wynaleziono jeszcze markerów. Jak to kobiety musiały sobie radzić :-)
UsuńJa do przerysowywania używam agrowłókniny wiosennej jest cienka wytzymała i można ją złożyć w małą kostkę
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń